google-site-verification: google94b2ce4748016b47.html
top of page

Czarne koty, piątki 13 i inne przesądy

  • Zdjęcie autora: Rytualny Krąg
    Rytualny Krąg
  • 17 lip 2018
  • 3 minut(y) czytania

Ponieważ zupełnie niedawno mieliśmy piątek 13-ego i w związku z tym ludzie naprawdę wyrazili duże zainteresowanie tematyką przesądów, to postanowiłam trochę o nich napisać. Piątek 13-ego i pech z nim związany jest w zasadzie jednym z popularniejszych przesądów, które obecnie panują. Czasami śmieję się, że w ten dzień można zaliczyć tzw. combo, czyli np na początek mamy samą felerną datę, następnie czarny kot przebiega nam drogę, a my się orientujemy, że czegoś zapomnieliśmy i biegiem wracamy do domu, oczywiście zapominając na chwilę przysiąść. Dlaczego piątek 13-ego jest taki pechowy? Podobno właśnie wtedy aresztowano Templariuszy, oskarżono ich także m.in. o herezję, a ostatni wielki mistrz zakonu przeklął przed spłonięciem ówczesnego króla i papieża, którzy w rok po tym już nie żyli.

Czarne koty od dawien dawna w wielu częściach świata traktowane są bardzo źle, właśnie ze względu na kolor futra. Wiecie, że adopcje takich kotów są znacznie rzadsze? Bo ludzie sądzą, że poczciwy Mruczek przyniesie pecha. Pikuś, jeśli kot siedzi, ale jak przebiega drogę, to pech będzie na mur beton i najlepiej zawrócić do domu i z niego nie wychodzić, a najlepiej, to z łóżka się nie ruszać, bo i to może źle się skończyć. Niestety, ten przesąd jest bardzo szkodliwy, wiele można usłyszeć o tym, jak ludzie znęcają się nad czarnymi kotami... Co dla mnie świadczy o tym, że osoba nie jest człowiekiem, a bestią.

Kolejny ciekawy przesąd dotyczy przechodzenia pod rozstawioną drabiną i tu w sumie można uwierzyć, że można mieć przez to pecha - w końcu nie chcemy przecież dostać puszką farby, jakimś banerem reklamowym, albo po prostu żeby ta drabina się na nas przewróciła, prawda? Dlatego drabin osobiście bym unikała, głównie ze względów praktycznych. Niestety nie wiem z jakich czasów dokładnie pochodzi ten przesąd, sądzę jednak, że biorąc pod uwagę możliwe zabrudzenia itp ludzie musieli wtedy bardzo szanować ubrania, które musiały być po prostu drogie. Zatem wniosek jest prosty - to minimum kilka wieków. Wiecie chyba, że kiedyś na jedną wieś przypadało kilka par butów? Moja babcia jeszcze mówiła, że buty nosiło się do kościoła i ewentualnie do szkoły (ze wskazaniem na zakładanie przed budynkiem, żeby nie zabrudzić ich podczas drogi).

Jeden z przesądów, którym irytowałam swoją rodzinę - wiecznie siadałam na rogu, bo TAK. Wszyscy pomstowali, że jak to tak, żeby panienka na rogu siadała! Olaboga, to przecież nie wyjdzie za mąż, starą panną zostanie... Tyle, że ja wtedy miałam wizję siebie jako bogatej, starszej pani, która pół świata przejeździła, a na starość bezczelnie opływa w luksusy, podczas, gdy inni harują na rodziny. Wtedy w sumie wizję małżeństwa miałam dość pokraczną, bo widziałam to bardziej jako więzienie. No i ciekawi pewnie jesteście czy wyszłam w końcu za mąż, czy rozbijam się po świecie, co? No, we wrześniu zobaczymy, czy moje Szczęście nie zmieni zdania ;) Ja jestem na TAK. I wiecie co? Żeby było combo w tym przykładzie - założę perły, mimo, że wg przesądów one bardzo źle wróżą na przyszłość na ślubie. Co ja poradzę, że kocham perły?

Jeden z głupszych przesądów z jakimi się spotkałam, to ten, że jak narobi na Ciebie ptak to będzie bardzo szczęśliwy dzień. W sumie, takie trafienie to raczej dosyć rzadko się zdarza, ale wiecie co? Nie byłam zbyt szczęśliwa kiedy jako szczyl jeszcze umówiona byłam na ważne spotkanie z koleżanką, która specjalnie telepała się z drugiego końca Polski, telefon jej pada, mi pada, bo to takie czasy były, że baterie słabe, a tu PAC! I nagle moje włosy upaprane są tym czymś! No co jak co, ale humoru mi to nie poprawiło, a nawet chyba o ile mnie pamięć nie myli - poryczałam się ze złości :P

Odnośnie luster istnieje bardzo wiele przesądów. Najpopularniejszy dotyczy zbicia lustra, a pochodzi stąd, że kiedyś lustra były bardzo drogie. Stłuczenie czegoś bardzo drogiego boli, niezależnie od tego czy to piękna waza czy kawałek lusterka. Nic dziwnego, że utarło się, że przynosi to pecha. Inny przesąd to zasłanianie lub odwracanie luster do ścian kiedy ktoś w domu lub pomieszczeniu umarł. Lustra zawsze stanowiły bramę do innego świata, mogły przez nie przechodzić duchy. Najczęściej z "drugiego świata" do naszego, ale odwracanie może także wskazywać na to, że bano się, że dusza zmarłego tam przejdzie i nie przekroczy bram raju.

Comments


bottom of page